sobota, 21 września 2013

Lesbijskie +18

Widząc w lustrze swoją twarz przeraziłam się. Wczorajszy wieczór spędziłam w klubie, na wieczorze paniejskim mojej najlepszej przyjaciółki i teraz wyglądam jak pół dupy zza krzaka. Nie zwracając już większej uwagi na lustro weszłam szybko pod prysznic, wiedząc, że jeśli zaraz tego nie zrobię to zacznę się nad sobą i użalać i znów nie pójdę do szkoły. Jestem w ostatniej klasie liceum, ale brakuje mi jakiejkolwiek motywacji żeby je skończyć, więc mam mnóstwo nieusprawiedliwionych godzin. Jakiś czas temu przeszłam załamanie nerwowe i od tamtego czas matka się do mnie w ogóle nie odzywa, traktuje jak powietrze, co wcale mi nie pomaga. Uważam, że to co zrobiłam było moją próbą zwrócenia na siebie uwagi, ale wyszło odwrotnie. Wszyscy w szkole się ode mnie odwrócili, a rodzina prawie ze mną nie rozmawia. Jedyna osoba, z którą utrzymuję kontakt to młodsza siostra mojej mamy. Sama przeszła przez to samo, teraz wspiera mnie jak może i często przychodzi przed lekcjami żeby zagonić mnie do szkoły.
Gotowa już do wyjścia ostatni raz przejrzałam się w lustrze, wzięłam klucze i ruszyłam do najbardziej znienawidzonego przeze mnie miejsca. Nie miałam daleko, bo tylko 5-10 minut drogi, w zależności od tego jakim tempem szłam. Teraz musiałam się pospieszyć, bo pierwsze mam dwa w-f, na które wypadłoby się przebrać. Od kiedy pocięłam sobie nogi prawie nie ćwiczę na tych lekcjach, a jak już się przełamię to chodzę się przebierać do szkolnej toalety, jedynie tam czuję się bezpieczna.
Przechodząc przez próg szkoły od razu poczułam chłód nienawiści bijący od moich byłych kolegów. Nie patrząc nikomu w oczy, ruszyłam od razu do szatni. Drzwi były otwarte, a w środku stało kilka dziewczyn z mojej klasy. Kiedy weszłam wszystkie spojrzenia skierowały się na mnie, a rozmowy ucichły. Tak jak zawsze ruszyłam do najbardziej oddalonego kąta, gdzie znalazłam jakąś kartkę. Otworzyłam ją, a w środku było napisane jakimś brzydkim pismem: POKARZ JAKIE MASZ PIĘKNE NÓŻKI. KOCHAMY CIĘ. Kiedy przeczytałam w szatni rozległ się głośny śmiech. Od razu wiedziałam, że to ich sprawka, więc chcąc im zrobić na złość zaczęłam ściągać bluzę, pod którą na kryło się zaledwie kilka blizn. Ich śmiech gwałtownie ucichł, ale ja już się rozkręciłam. Założyłam koszulkę z krótkim rękawem żeby nadal miały dobry widok i zaczęłam ściągać spodnie. Wszystkie głośno wciągnęły powietrze, bo tamte blizny wyglądały znacznie gorzej, im niżej tym były głębsze. Ociągałam się z założeniem dresów, ale w końcu musiałam to zrobić. Złożyłam moje ciuchy i usiadłam podłodze. Po paru minutach zadzwonił dzwonek i dziewczyny ruszyły do drzwi. W szatni zostałam tylko ja i jedna z moich oprawczyń. Przez moment patrzyła na mnie, po czym wstała podeszła do mnie i usiadła obok. Cisza ciągnęła się dalej, ale mi to nigdy nie przeszkadzało. W pewnym momencie usłyszałyśmy dźwięk wkładanego w drzwi klucza i przekręcania. Zanim zerwałyśmy się z podłogi, dźwięk ustał i osoba, która nas zamknęła, odeszła. Wróciłam na swoje miejsce i kontynuowałam nic nie robienie. Nie było dla mnie większej różnicy czy będę na tej lekcji, czy nie, bo i tak mam mnóstwo nieusprawiedliwionych godzin. Dziewczyna również wróciła na miejsce obok mnie, ale przerwała ciszę.
-Klaudia jestem.
-Wiem, przecież od trzech lat chodzimy razem do klasy.
Po moim niezbyt grzecznym zdaniu koleżanka znów zamilkła. Siedziałyśmy tak przez chwilę, a jej następny ruch wyrwał mnie z odrętwienia, w którym trwałam od czasu załamania. Odwróciła się w moją stronę i o nic nie pytając pocałowała, ale nie to mnie najbardziej zdziwiło. Zdziwiło mnie to, że podobał mi się ten gest. Na początku tylko ona mnie całowała, ale po chwili odwzajemniłam pocałunek. Było mi przyjemniej niż kiedy w poprzedniej klasie liceum całowałam się z moim już byłym chłopakiem. Jedna ręka dziewczyny powędrowała na moją szyję, a drugą zaczęła wkładać pod moją bluzkę. Pomyślałam sobie, a czemu nie? W końcu jesteśmy zamknięte i nikt nas nie powinien złapać. Wczułam się w rolę, przypominając sobie jednocześnie mój ostatni i jedyny raz. Wplotłam palce obu rąk w jej włosy, przysunęłam się do niej i zaczęłam ocierać. Dziewczyna jęknęła prosto w moje usta i wiedziałam, że nie będzie miała nic przeciwko moim dalszym ruchom. przełożyłam ręce z jej głowy na brzeg koszulki, przerwałam pocałunek i zdjęłam z niej pierwszą część garderoby. Po chwili moja także poleciała na podłogę, a za nią jedne i drugie spodnie. Zostałyśmy w samej bieliźnie. Jedną ręką zaczęłam rozpinać jej stanik i powoli go zdejmować. Kiedy już się go pozbyłam, położyłam obie ręce na jej piersiach i zaczęłam ugniatać sutki. Koleżanka oderwała się ode mnie i zaczęła głośno jęczeć, co zachęciło mnie tylko jeszcze bardziej do dalszego działania. Jedną rękę zostawiłam na piersi, a drugą zaczęłam zsuwać po brzuchu aż do zwieńczenia ud. Powoli pocierałam palcami o materiał majtek, a jej jęki stawały się jeszcze głośniejsze. Odsunęłam bieliznę odsłaniając interesujące mnie miejsce i włożyłam w nią dwa palce. Poruszałam, a moja towarzyszka za chwile była już na krawędzi, więc chcą zrobić jej na złość za wszystko przestałam się w ogóle poruszać i napotkałam jej karcące spojrzenie. Kontynuowałam "pracę", a ona już po chwili osiągnęła spełnienie. Kiedy już doszła do siebie chyba postanowiła zając się mną, bo popchnęła mnie na chłodną podłogę i zaczęła całować całe moje ciało. Począwszy od ust i schodziła w dół po szyi, dekolcie, piersiach, brzuchu, aż napotkała barierę w postaci nadal będących na swoim miejscu majtek. Zsunęła je ze mnie i delikatnie podmuchała na moją przyjaciółkę co już doprowadzało mnie do szaleństwa. Po chwili znęcania się nade mną i słuchania moich krzyków, zajęła się prawdziwą robotą. Pochyliła głowę i zaczęła językiem zataczać kręgi wokół mojej łechtaczki. Tego nieziemskiego uczucia nie mogłam porównać do niczego co mnie do tej pory spotkało. Czułam jak unoszę się coraz wyżej i wyżej, a kiedy ona włożyła we mnie dwa palce, nie wytrzymałam i eksplodowałam. Przeżyłam najlepszy orgazm w moim życiu. Przez następne parę minut jeszcze się zabawiałyśmy doprowadzając tym obydwie do kolejnych orgazmów.
Kiedy obydwie byłyśmy wykończone, zaczęłyśmy się ubierać jakby nigdy nic. Ona ruszyła do swoich rzeczy żeby koło nich usiąść, a ja do swoich. Moja nienawiść do niej nie zmalała przez to co zrobiłyśmy, ale muszę przyznać, że to było o niebo lepsze niż ostatni raz z moim chłopakiem. Niedługo po zakończeniu naszej zabawy do szatni wpadły dziewczyny i na drugi wf już poszłyśmy wszystkie razem. Pierwszy raz od bardzo dawna dzień minął mi bardzo szybko i kiedy wróciłam do domu miałam dobry humor. Pomogłam mamie przy robieniu obiadu, zrobiłam wszystkie prace domowe i nawet się pouczyłam, a spać poszłam w nadal dobrym nastroju.
Kiedy rano się obudziłam od razu nawiedziły mnie wczorajsze wspomnienia, co napełniło mnie dobrą energią, której od dawna mi brakowało. Szybko się ogarnęłam i poszłam do szkoły. Napotkałam tam jak zwykle śmiejące się ze mnie twarze, ale jeszcze sobie nie zdawałam sprawy, że jest to inny powód niż zwykle.
Na trzeciej lekcji miałyśmy wf i wtedy wszystko się wyjaśniło. Dziewczyny jak zwykle chichotały w odległym kącie szatni, ale jedna z nich wstała, podeszła do mnie i dając mi swój telefon, odeszła. Kiedy zerknęłam na ekran zauważyłam, że odtwarzany jest jakiś filmik. Zaciekawiona co może je tak bardzo śmieszyć, zaczęłam oglądać i po chwili zrozumiałam. Wczoraj kiedy wyszły z szatni, zostawiły włączoną kamerę i nagrały wszystko co się tu działo, czyli jak uprawiałam z Klaudią sex. Przez świadomość, że wszyscy o tym wiedząc wcale nie wróciłam do swojego melancholijnego nastroju. Zaczęłam się martwić o koleżankę, która nie pojawiła się dzisiaj w szkole, postanowiłam pójść do niej po lekcjach. Dom dziewczyny znajdował się niedaleko mojego, a kiedy zapukałam ujrzałam znajomą twarz. Była znajoma, ale przepełniona bólem i rozpaczą.
-Dzień dobry. Czy mogłabym się zobaczyć z Klaudią?- zapytałam, a ona wybuchła płaczem, ale wpuściła mnie do środka. Przez chwilę jeszcze popłakała i w końcu zebrała się w sobie i na jednym oddechu powiedziała.
-Dzisiaj rano kiedy miało budzić Klaudię do szkoły znalazła ją całą zakrwawioną na łóżku. Popełniła samobójstwo, bo do internetu wyciekł jakiś filmik z nią. Taką zostawiła na łóżku kartkę.
Podała mi kawałek papieru, który rozłożyłam. Pisało tam:
Nie wińcie się za to
Powinnam była już dawno podjąć tą decyzję
Tak będzie dla wszystkich lepiej
Ten filmik ze mną pomógł mi zdecydować
Nadal mogę was kochać, nawet będąc wyżej, dużo wyżej, wysoko
Klaudia
Przeraził mnie ten tekst, ale długo się nie zastanawiając wstałam i pobiegłam do domu. Od razu dorwałam się do komputera i na stronie głównej na facebooku pojawiło mi się ten filmik. Było na nim dokładnie widać nasze twarze i wszystko co robiłyśmy. Zobaczywszy komentarze na dole sama jeden dopisałam: Więcej nie zobaczycie, ani jej, ani mnie. Jej już nikt nigdy nie zobaczy. Zostawcie w spokoju chociaż jąKliknęłam Enter i ruszyłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy największą walizkę jaką miałam i zaczęłam pakować ciuchy. Wszystkie spodnie, ulubione bluzki, trochę bielizny i parę innych drobiazgów, a na samą górę książki, których nie zmieściłam do plecaka. Laptopa włożyłam do torby, zapięłam walizkę, a na blacie zostawiłam kartkę dla matki. Cofnęłam się jeszcze do pokoju żeby wziąć wszystkie oszczędności i wyszłam. Na kartce było napisane:
Powinnam to zrobić już ostatnio
Każdy ma prawo spełnić swoje marzenia
Ciotka na pewno mi w tym pomoże
To nie jest pożegnanie
Kochająca, Jenny.

2 komentarze:

Obserwatorzy