wtorek, 24 września 2013

One Shot Niall +18 DLA KOCHANEGO ANONIMKA!

Taka mała notka przed opowiadaniem. Nie wiem czy pamiętacie, ale do wczoraj, po prawej stronie widniała ankieta. Pytanie był z kim zrobić kolejne imaginy. I teraz chciałabym upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, więc napiszę opowiadanie z tą osobą, która miała trzecie miejsce, bo nieświadomie napisałam wam ostatnio z tymi dwiema pierwszymi, czyli Lou i Hazzą. Kolejny jest Niall. Jak coś, to 1D tutaj nie istnieje.
Let do this!
---------------------------------------------------------------------------------------------------
-Jutro będziecie mieli sprawdzian z całego roku. Jest możliwość poprawy, ale radzę od razu go dobrze napisać, bo to on będzie najbardziej brany pod uwagę przy wystawianiu ocen. O szczególne przyłożenie się do nauki proszony jest pan Horan- wypowiadając ostatnie zdanie spojrzała na mnie. Nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo jej nienawidziłem i chciałem już skończyć ten collage. Od trzech lat, na każdej matematyce jestem brany do odpowiedzi i przez to ledwo zdaję z klasy do klasy. Nie jest to miłe uczucie kiedy matka, pracoholiczka, której prawie nigdy nie ma w domu, opierdala cię za proponowaną pałę z matmy. Przerywając moje rozmyślania, zadzwonił dzwonek i nie zwracając uwagi na protesty nauczycielki wszyscy wyszliśmy z sali na kolejną lekcję. Dwa w-f przed nami, więc będzie można się odprężyć.
Na pierwszej godzinie graliśmy w nogę i szło mi wyśmienicie, a na drugiej, podczas grania w kosza zostałem sfaulowany i dość niefortunnie upadłem na podłogę, a kiedy wstałem nie mogłem stanąć na prawej nodze. Wf-ista wysłał mnie do szkolnej pielęgniarki i kazał ze mną iść jednej dziewczynie z klasy. Cała droga upłynęła nam w milczeniu i dopiero będąc w gabinecie, dziewczyna się do mnie odezwała.
-Słyszałam, że masz problemy z matematyką- powiedziała tym swoim cieniutkim głosikiem.
-Zdziwiłbym się gdybyś nie słyszała, w końcu chodzimy razem do klasy.
-A więc zauważyłeś- powiedziała jakby sama do siebie.
-Co zauważyłem?- zapytałem zbity z tropu.
-Że jestem z tobą w klasie. Myślałam, że interesujesz się tylko swoimi przyjaciółmi i dziewczyną.
-Chodzimy do jednej klasy od trzech lat, więc trudno byłoby mi nie zauważyć, a dziewczyny nie mam już dawno- odparłem zirytowany- Dlaczego wspomniałaś o moich problemach z matmą?
-Może wiesz, że mam najlepszą ocenę w klasie i...
-I chciałaś się ze mnie po wyśmiewać? Nie dzięki, to moja rola- syknąłem już na prawdę wściekły i próbowałem wstać, ale ona pociągnęła mnie z powrotem na siedzenie.
-Jeszcze się nigdzie nie wybierasz i nie. Nie chciałam się z ciebie po wyśmiewać, tylko ci pomóc.
-Pomóc mi?-zapytałem zdziwiony- Dzięki, ale nie skorzystam.
W momencie kiedy skończyłem mówić zza parawanu wyłoniła się pielęgniarka, zabandażowała mi kostkę i kazała wracać na lekcje. Kiedy wróciliśmy na salę dziewczyna usiadła na ławce, a ja po chwili siedzenia udałem się do szatni żeby założyć normalne ciuchy.
Kiedy kończę upychać koszulkę od wf w plecaku, do szatni wraca reszta chłopaków i robi się straszne zamieszanie. Czekam jedynie na mojego kumpla i idziemy razem na następną lekcję, która tak jak dwie kolejne przelatują w mgnieniu oka, więc trzy godziny później idę już do domu, moknąc w deszczu. Po drodze kupuję mój dzisiejszy obiad czyli dużą pizzę pepperoni i kiedy jestem już w domu rozwalam się przed telewizorem jedząc mój pierwszy dzisiaj posiłek.
Po jakimś czasie postanowiłem wziąć się za prace domowe i oczywiście matmę. Ze wszystkimi zadaniami poszło mi dosyć łatwo, ale kiedy otworzyłem książkę od matmy odechciało mi się wszystkiego. Jak niby mam się nauczyć całego roku w jeden dzień?! Jeśli jutro dostanę pałę, na pewno nie zaliczę roku i będę musiał znowu gnić w klasie tego babska, już ona się o to postara.
Nie zastanawiając się już wiele odpaliłem laptopa i wszedłem na facebooka. Dziewczyn, która proponowała mi pomoc na szczęście była dostępna. Nie mając wielkiego wyboru, napisałem do niej.
Ty: Oferta jest nadal aktualna?
Cassandra: To zależy...
T: Od czego?
C: Czy robisz to z własnej woli.
T: Nie mam nikogo kto mógłby mnie do tego zmusić, więc tak. Z własnej woli. Możemy się spotkać u mnie?
C: Jesteś tego pewien?
T: Mam wolne mieszkanie, więc nikt nam nie będzie przeszkadzał.
C: Mogę być za pół godziny, tylko podaj adres.
T: Baker Street 43 Czekam.
C: Już wychodzę
Po wysłaniu do mnie ostatniej wiadomości była już niedostępna, więc wyłączyłem laptopa i poszedłem ogarnąć salon. Wszystkie naczynia włożyłem do zmywarki, a karton po pizzy wywaliłem i usiadłem na kanapie żeby jeszcze przez chwilę pooglądać telewizję. Parę minut później usłyszałem dzwonek do drzwi i będąc pewnym, że to ona, otworzyłem. Przed wejściem stała śliczna, przemoczona dziewczyna, ale nie wyglądała jak ta Cassandra, która znam od trzech lat.
-Wpuścisz mnie czy mam tak stać?
Odsunąłem się na dźwięk jej głosu, robiąc przejście. Dziewczyna od razu przeszła przez próg i zdjęła mokrą kurtkę, z której aż kapało. Wyglądała zupełnie inaczej niż w szkole. Miała na sobie ciemne rurki, vansy, włosy wyprostowane, a na twarzy lekki makijaż. Prezentowała się o niebo lepiej niż w szkole.
-Daj- powiedziałem, wziąłem od niej ciężkie okrycie i zaniosłem do łazienki. Kiedy wróciłem ona nadal stała na korytarzu i trzęsła się z zimna.
-Choć to dam ci jakieś suche rzeczy- pociągnąłem ją za sobą, a ona nawet nie protestowała.- Sory za bałagan, ale nie sądziłem, że będziesz tu wchodziła- dodałem lekko zakłopotany. Ogarnij się Horan! Ty zakłopotany?! Przecież jesteś tym bad boyem na którego lecą wszystkie laski w szkole- powiedziałem do siebie w duchu.
-Mogę...- powiedziała wskazując na drzwi.
-Nie- odpowiedziałem nieco za szybko i otworzyłem szafę. Wyjąłem z niej za małą dla mnie koszulkę i również za małe dresy.- Proszę, przebierz się. Będę w salonie- dokończyłem będąc już prawie za drzwiami, a moje myśli zaczęły krążyć w okół mojego gościa i mojego dziwnego zachowania. Co się ze mną dzieje?! Przecież znam ją od niemal trzech lat i nigdy nic do niej nie czułem, a teraz? Kiedy wspomniałem ją, stojącą w progu mojego domu poczułem, że w moich bokserkach robi się ciasno. Super- pomyślałem i udałem się wreszcie do tego salonu, po drodze wyciągając z szafy czysty ręcznik. Dziewczyna dołączyła do mnie chwilę później, nadal wyglądała ślicznie, pomimo moich, za dużych dla niej rzeczy. Dałem jej ręcznik żeby wytarła sobie włosy i za chwilę zabraliśmy się za matmę. Dziewczyna cierpliwie tłumaczyła, ale ja nie mogłem skupić na niczym innym niż jej ustach i moich za ciasnych spodniach. W końcu nie wytrzymałem i pocałowałem ją. Nie odepchnęła mnie lecz założyła mi ręce na szyję i odwzajemniła mój pocałunek. Złapałem ją w talii i przeciągnąłem tak, że siedziała na mnie okrakiem. Nasze pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne, a w naszym zachowaniu pojawiało się coraz więcej erotyzmu. Cassie zabrała ręce z mojego karku i zaczęła złapała brzeg mojej koszulki. Pomogłem jej ją ściągnąć i uznając, że to było pozwolenie sam zająłem się jej ubraniami, tak że chwilę później leżała na kanapie w samej bieliźnie. Sam byłem już tylko w bokserkach i zacząłem dobierać się do zapięcia jej stanika. Dziewczyna na chwilę przestała mnie całować i wydyszała mi do ucha.
-Ja jeszcze nigdy...
-Spokojnie. Nie zrobię ci krzywdy.
Po tej krótkiej wymianie zdań kontynuowałem rozbieranie jej. Kiedy stanik leżał już na podłodze, zsunąłem się niżej, zostawiając jej usta w spokoju. Zjechałem po szyi i dekolcie, aż do lewej brodawki, którą zacząłem ssać. Drugą wziąłem między palce i poczułem jak twardnieje pod moim dotykiem. Jej delikatna skór krzyczała razem z jej ustami, więc zostawiłem w spokoju piersi i zsunąłem się niżej, po brzuchu, aż do tasiemki majtek. Rzuciłem jeszcze jedno spojrzenie na jej twarz i powoli zdjąłem jej ostatnią część garderoby. Przesunąłem głowę jeszcze niżej i przejechałem językiem po łechtaczce wywołując tym jej głośny krzyk. Przez chwilę męczyłem ją jedynie w taki sposób, ale zaraz włożyłem w nią dwa palce i powoli zacząłem nimi ruszać. Na początku krzyczała chyba z bólu, ale zaraz coś się w nich zmieniło. Zatoczyłem jeszcze kilka kółek wokół jej łechtaczki, a ona zaczęła drżeć i doznała spełnienia po raz kolejny głośno krzycząc. Kiedy już wróciła jej świadomość chyba zdała sobie sprawę, że czegoś oczekuję w zamian, więc zepchnęła mnie z siebie i zrzuciła moje bokserki, a do ręki wzięła i tak już naprężonego penisa. Przez chwilę poruszała tylko rękami, ale przybyło jej odwagi i wzięła go do ust. Poruszała głową i dawała mi dużo przyjemności jak na jej pierwszy raz, wywołała nawet parę głośnych jęków. Odsunąłem ją od siebie i wyciągnąłem ze spodni prezerwatywę, a kiedy już skończyłem ją nakładać, ruszyliśmy z powrotem na kanapę. Zbliżyłem się do jej wejścia, a ona wstrzymała oddech i zrobiła duże oczy, więc wycofałem się.
-Oddychaj i rozluźnij się. Obiecałem, że nie zrobię ci krzywdy, więc dotrzymam słowa.
Dziewczyna zastosowała się do moich rad i zaraz powoli w nią wszedłem. Wywołałem tym oczywiście okrzyk bólu, ale to było nieuniknione. Wycofałem się i ponownie wbiłem w nią, tym razem już nie przestając. Krzyki z początku wyrażające ból, zaraz zamieniły się w krzyki przyjemności, a ja zacząłem przyspieszać. Chwilę później dziewczyna doszła krzycząc nieskładnie moje imię, a ja zgubiłem się w tym krzyku i również doznałem spełnienia.
Przez parę minut wyrównywaliśmy oddechy i zerkaliśmy na siebie. Wstałem jako pierwszy i pomogłem jej się ponieść. Ubraliśmy się i usiedliśmy na kanapie tak jak wcześniej.
-Wszystko w porządku?- zapytałem, pierwszy raz się martwiąc o dziewczynę, z którą uprawiałem sex.
-Trochę boli, ale jest do zniesienia. Cieszę się, że zrobiłam to z tobą- powiedziała zawstydzona i moim pytaniem i swoją odpowiedzią. Złapałem ją pod brodę i pocałowałem delikatnie.
-Hej, nie musisz się wstydzić. Przecież przed chwilą uprawialiśmy sex- uśmiechnąłem się porozumiewawczo, a ona zachichotała.
-Może wrócimy do celu naszego spotkania?- zapytała z udawanym oburzeniem i zaraz zabraliśmy się za naukę.
Następnego dnia sprawdzian nie wydał mi się trudny, a Cassie stała się, cóż... Tą Cassie, z którą uprawiałem sex. Ładną, zabawną i moją.
Kilka dni później dowiedziałem się, że ze sprawdzianu dostałem 5+ i zdam tą klasę bez poprawek, a Cassie została moją dziewczyną. Moją, piękną kujonicą<3

2 komentarze:

  1. Zrob o trojkaciku 2 chlopaki i dziewczyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż mnie brzuch boli od śmiechu! Albo przewidziałam to, że ktoś o to poprosi albo ktoś mi kurwa robi na złość xd
      Jak może zauważyłeś/łaś w kolejnym poście napisałam, że wszystkie następne opowiadania będą realizowane w ciągu tygodni, ponieważ chcę się zająć niespodzianką dla was moim priorytetowym opowiadaniem.
      Zrobię ci ten trójkącik, ale w weekend albo we wtorek następny.
      Powodzenia w uczeniu się cierpliwości
      Wasza, Maddie

      Usuń

Obserwatorzy