niedziela, 6 stycznia 2013

Imagin-Niall

                                                                   *Jej oczami*
Ostatnio mam straszną paranoję. Wszystko mnie przeraża i jestem jakaś taka, jak nie ja. Mam straszne zmiany nastrojów, najpierw się boję, a za chwilę się cieszę. Idę z psem i cały czas mam wrażenie, że ktoś z a mną idzie. Odwracam się, a tam nikogo nie ma. Za chwilę ktoś za mną idzie, a ja się na niego cały czas oglądam. Teraz znowu mam wrażenie, że ktoś za mną idzie. Nie odwrócę się to tylko twoje wyobrażenie. Ktoś mnie złapał za ramię. Powstrzymałam się od krzyku, ale tylko od niego:
-Pierdole, przestań to robić!!!-odwróciłam się i stanęłam jak wryta. Chłopak, który położył mi rękę na ramieniu wpadł na mnie. Zrobiłam wielkie oczy i przez moment nie mogłam nic powiedzieć, tylko się na niego patrzyłam.-Przepraszam. Nawet cię nie znam, a na ciebie nawrzeszczałam-zrobiło mi się głupio z tego powodu.
-Nie to ja przepraszam. Nie powinienem był. Nie znam tu prawie nikogo, ale to nie był dobry pomysł żeby tak kogoś poznać. Jestem Niall.
Przyjrzałam mu się teraz dokładniej. Słodki blondynek z niebieskimi oczami, trochę starszy i wyższy ode mnie. Nie mogłam uwierzyć. To ten Niall. Niall Horan. Zrobiłam wielkie oczy.
-A więc już się domyśliłaś kim jestem?-powiedział, a ja pokiwałam głową w odpowiedzi, bo nie mogłam wypowiedzieć nawet słowa.- Zechcesz zdradzić mi swoje imię?
-Ellie. Jak taki ktoś może tu nikogo nie znać?
-To jest właśnie to. Ja nikogo tu nie znam, ale wszyscy znają mnie. To jest problem. Jak będę chciał kogoś poznać to on zacznie rozpowiadać, że tutaj mieszkam i nie będę miał życia.
-Ja taka nie jestem. Fajnie cię poznać na żywo, ale spieszę się do domu.
Odwróciłam się i już chciałam odejść kiedy włożył mi coś do ręki. To była karteczka z jego numerem. Uśmiechnęłam się sama do siebie i ruszyłam w stronę domu. Nie mogło być lepszego początku dnia.
                                                                        ***
Kiedy położyłam się spać zadzwonił telefon. To była moja najlepsza przyjaciółka, Melanie. Przez moment zastanawiałam się czy odebrać, bo ostatnio się pokłóciłyśmy i nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Zdecydowałam jednak, że nie będę tak i dam jej wyjaśnić.
-Hej, Ellie. Bardzo cię przepraszam. Nie powinnam była... To wszystko moja... Nie gniewaj się na mnie-mówiła bardzo szybko i urywała zdania w połowie tak jak to ona kiedy jest zdenerwowana. Nie potrafię się na nią gniewać za to co zrobiła.
-Stop. Nic nie mów. Tylko mnie wysłuchaj.-odczekałam kilka sekund, ale się nie odezwała. Uznałam to za dobry znak i kontynuowałam.-Nie powinnam była się na ciebie wściekać za to, że się z nim całowałaś. Ta cała kłótnia to moja wina, bo nie byłam gotowa zobaczyć tego co zobaczyłam. Zerwałam z nim, ale mentalnie był jeszcze moim chłopakiem. Nie zdążyłam się do tego przyzwyczaić i dlatego tak gwałtownie i bezmyślnie zareagowałam. Nie zdziwię się jeśli masz mi to za złe, no i tak poza tym to ja ciebie powinnam przeprosić. Ostatnio nie byłam za dobrą przyjaciółką. Yyy... Jesteś tak jeszcze?
-Jestem. Możemy się spotkać w parku jutro ok.12?
-Dobrze. Ja kończę, bo zasnę zaraz. Do jutra.
-Pa,pa.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik nocny. Byłam bardzo zmęczona jednak jeszcze długo nie mogłam zasnąć. Rozmyślałam o moim byłym- dziwkarzu, Melanie i blondynie.
Najwięcej czasu poświęciłam jednak na Nialla. Nigdy nie byłam jakąś wielką fanką One Direction, ale on zawsze wydawał mi się najprzystojniejszy.

                                                           *Jego oczami*
Cały wieczór czekałem, aż zadzwoni albo napisze. Co chwila sprawdzałem telefon, ale nic. Mam pecha. Pewnie stchórzyła i nigdy tego nie zrobi, powinienem po prostu wziąć od niej numer. Cholerna sława. Czy jest ktoś komu nie będzie ona przeszkadzała? Myślałem, że ona jest inna. Nawet nie zaczęła krzyczeć kiedy zorientowała się kim jestem, ani nie piszczała kiedy dotknąłem jej ręki i włożyłem karteczkę z numerem. Jutro pójdę w to samo miejsce, może ją znowu spotkam.

                                                              *Jej oczami*
*rano*
Nie chciało mi się wstawać. Byłam kompletnie zmęczona po tej prawie bezsennej nocy, jednak obudziłam mnie myśl o nim i tym, że mam jego numer telefonu. Szybkim ruchem zrzuciłam z siebie kołdrę, włożyłam kapcie i pobiegłam do kurtki. Dom był pusty, więc nie musiałam być cicho. Już myślałam, że ją zgubiłam, ale schowała się w rogu kieszeni. Wzięłam telefon, wpisałam jego numer i nie wiedziałam co dalej. Co mam mu niby napisać? Cześć, pamiętasz mnie? Wczoraj się na ciebie wydarłam. A może Hej to ja, ta wariatka  z wczoraj. Siedziałam tak, aż zrobiło się wpół do 12. Szybko się umyłam, ubrałam i delikatnie pomalowałam, po czym wzięłam telefon i psa i pobiegłam w stronę parku. Po chwili zwolniłam, bo miałam jeszcze chwilę czasu. Zdecydowałam już co mu napiszę. Wahałam się przez chwilę, ale napisałam: Hej, tu Ellie. Pamiętasz mnie jeszcze? i wysłałam. W tym momencie na kogoś wpadłam i się przewróciłam. Powoli podniosłam wzrok i skamieniałam. To był znowu on. Podał mi rękę i delikatnie się uśmiechnął. Teraz się już trochę wkurzyłam.


Prosze. Pisać drugą część? Jak tak to normalną czy +18? Czekam na szczere komentarze.

3 komentarze:

Obserwatorzy