niedziela, 6 stycznia 2013

Imagin Niall cz.2

                                                  *Jego oczami*
Wczoraj ją wystraszyłem, a teraz leży przeze mnie na ziemi. podałem jej rękę, ale wstała sama. Była zła, rysy jej twarzy zrobiły się twarde, ale była dzięki temu jeszcze ładniejsza.
-Przepraszam-powiedziałem, ale odwróciła się i poszła. Przez moment zwątpiłem, że jeszcze się do mnie odezwie, ale musiałem chociaż spróbować. Pobiegłem za nią. Płakała.
-Przepraszam. Nie chciałem.- powiedziałem to, a ona się nawet na mnie nie spojrzała. Nic innego nie przyszło mi do głowy więc...
                  *Jej oczami*
...pocałował mnie. Nie spodziewałam się kompletnie. Myślałam, że mnie zostawi i pójdzie szukać nowych koleżanek, ale nie. Pobiegł za mną i pocałował. Uparcie szłam dalej, ale złapał mnie za rękę i powiedział:
-Proszę, umów się ze mną. W ramach przeprosin.
Spojrzałam na niego w końcu. Tego to już się kompletnie nie spodziewałam. Znał mnie niecałą dobę i już zaprosił na randkę. Tak w ogóle to znał mnie kilkanaście minut. Zatrzymałam się. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Może być jednak jakimś psychopatą. No, ale jakby był to już wczoraj by mi coś zrobił.
-Dobrze, ale pod jednym warunkiem.-spojrzał na mnie już z uśmiechem.-Teraz zostawisz mnie w spokoju i nie będziesz liczył na nic więcej niż ta JEDNA randka.
                 *Jego oczami*
Zgodziła się. Zgodziła się. Myślałem, że wybuchnę ze szczęścia.
-Dobrze.-Już chciała iść, ale kolejny raz złapałem ją za rękę.-Przyjdę po ciebie o 19, ale nie wiem gdzie mieszkasz.
-Spotkajmy się tutaj. Mieszkam niedaleko.-odpowiedziała i odeszła pospiesznym krokiem.
-Tak-krzyknąłem trochę za głośno, bo jeszcze zdążyła się odwrócić. Tak!!! Tak! Teraz krzyczałem tylko w duchu. Dziewczyna moich marzeń zgodziła się ze mną umówić!-Teraz Niall-powiedziałem sam do siebie po cichu- Zrobisz swoją popisową kolację.-dokończyłem i poszedłem w stronę sklepów.
      *Jej oczami*
Pobiegłam do parku i zobaczyłam Melanie na naszej ławce. Naszej, bo tam zazwyczaj właśnie na niej siedziałyśmy.
-Sorki. Jakiś kretyn na mnie wpadł i nie chciał pozwolić mi odejść-kiedy to powiedziałam zrobiło mi się trochę głupio. Melanie ich uwielbiała, a poza tym niż takiego mi nie zrobił żebym musiała go nazywać od razu kretynem.-O czym chciałaś porozmawiać?
Nie wiem co takiego powiedziałam, ale w jej oczach pojawiły się łzy. Odruchowo ją przytuliłam, ale się odsunęła i przeniosła na mnie swój smutny wzrok.
-Miałaś rację. Ty zawsze masz rację. On chciał tylko jednego. Nienawidzę go! Jak mogłam cię nie posłuchać?
Przez moment nie wiedziałam o kogo chodzi, ale połączyłam ze sobą fakty.
-Robert?-zapytałam, a ona pokiwała głową twierdząco.-Zrobił to z tobą?! Przecież ty nigdy...
-Zmusił mnie. Powiedział, że puści plotkę, że jestem dziwką jeśli tego nie zrobię, a jak to nie podziałało to powiedział, że coś ci zrobi. tedy się zgodziłam-płakała coraz bardziej. Rozumiałam ją. Też mnie do tego zmuszał już pod koniec naszego toksycznego związku chociaż miał na boku inne panienki.
-Posłuchaj-podniosłam jej twarz tak żeby była na wysokości mojej.-Rozumiem, że cię to bardzo boli, bo to był twój pierwszy raz, ale nie możesz mu tego pokazać. Jeśli zobaczy cię taką załamaną to będzie chciał więcej i nigdy ci nie odpuści. Mi też to robił, a za każdym razem bolało bardziej, więc na prawdę, ani ty tego nie chcesz, ani ja.
Nie wyglądała lepiej, ale przynajmniej przestała płakać, a to było najważniejsze. Muszę odwrócić jakoś jej uwagę od tego, ale przecież nie powiem jej o Niallu. Nie da mi spokoju. Chyba, że mogę to zrobić nie mówiąc, że to był konkretnie on.
-Jak przyszłam to powiedziałam ci, że chłopak na mnie wpadł. Na początku się strasznie zdziwiłam, bo był strasznie podobny do jednego z chłopaków z twojego ulubionego zespołu. Ten taki blondyn.
-Niall?-zapytała szybko. Ucieszyłam się, bo okazało się, że mój pomysł był skuteczny.
-Chyba ten. Jeszcze powiedział, że jest sławny, ale nie chciałam mu uwierzyć, a poza tym się spieszyłam do ciebie. Zaczął mnie zatrzymywać i prosić żebym się z nim umówiła, ale uznałam, że prawdziwa gwiazda by tak nie zrobiła więc poszłam dalej.
-Mogłaś go poprosić o fotkę to bym ci powiedziała czy jest prawdziwy. Przejdziemy się czy będziemy tak siedziały na tej ławce?
Reszta spaceru przebiegła już spokojnie. Poszłam do domu i położyłam się na łóżku żeby pomyśleć. Jednak trochę się przeliczyłam i zasnęłam.
           *Jego oczami*
Jeszcze godzina. Godzina do spotkania z nią. Spojrzałem na mojego iPhone i zobaczyłem jedną nową wiadomość. Nie znałem numeru, ale po treści wiadomości domyśliłem się od kogo to. Zapytała czy ją jeszcze pamiętam. jak mógłbym o niej zapomnieć. Wiadomość była z 11:48 czyli wysłała ją przed tym jak na nią wpadłem. Skoro mam jej numer to coś napiszę. Hmmm? Już wiem.
Jak tam? Jesteś już gotowa? Napisałem i wysłałem. Przez parę minut czekałem przy telefonie, ale nie odpisywała. Już myślałem, że nie przyjdzie kiedy napisała.
Już prawie. Do zobaczenia o 19:* Cholernie się ucieszyłem widząc to, a szczególnie tego buziaka. Wstałem i poszedłem się ubierać.
     *Jej oczami*
Cholera jak mogłam zasnąć? I to jeszcze na pięć godzin! Tego już nie można nazwać drzemką. Nie maiłam nawet czasu się na siebie wściekać, bo została mi niecała godzina. Podeszłam do szafy i otworzyłam ją. W co ja mam się ubrać?! Rurki i t-shirt czy sukienkę i szpilki? Stałam tak przez chwilę, aż zdecydowałam się na coś pomiędzy. Czerwone rurki, białą koszulkę na ramiączkach i czarne niebyt wysokie szpilki. To chyba będzie dobre. Pobiegłam do łazienki się ubrać i poprawić makijaż na mocniejszy. Cienka kreska na powiece, tusz i błyszczyk. Kiedy skończyłam było już za piętnaście. Wzięłam czarną kopertówkę i skórzaną kurtkę do tego i wyszłam. Nie spieszyłam się, bo nie chciałam się wywalić w tych szpilkach. Usłyszałam czyjeś kroki za mną. Myślałam, że to Niall, więc się odwróciłam, ale to nie był on to był Robiert. Miał nóż.

Mam nadzieję, że się spodoba. W trzeciej części będzie +18, ale musicie poczekać cały tydzień. Czekam na komenty. Jakby co to na nie bd miała czas odpowiedzieć.


Weekend minął normalnie. Mam nadzieję, że u was też dobrze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy